Każdy architekt ma swoje credo twórcze, swoje zasady. Każdy z nas inaczej postrzega architekturę i aranżuje swój warsztat pracy według indywidualnych preferencji. Jest jednak coś, co łączy wszystkich prawdziwych profesjonalistów – architekt zawsze się uczy. Tigran Badalian, założyciel biura architektonicznego Studio – TA, wyjaśnia jak i co.
O zawodzie. Kiedy skończyłem dziesiątą klasę i miałem przejść do jedenastej, pojawiła się kwestia mojej dalszej nauki i przygotowania do studiów. Nie zamierzałem iść w ślady mojego ojca, wiceprzewodniczącego Związku Architektów Armenii, ale nie miałem też jasnego pojęcia, co tak naprawdę chcę robić. Ojciec zasugerował mi, żebym mimo wszystko spróbował swoich sił w architekturze. Rozważyłem jego ofertę. Od tego dnia nigdy nie miałem powodu, by tego żałować. Każdy jest inny i ma inne cechy. Jeden ma niesamowicie wyostrzony zmysł węchu i zostaje perfumiarzem. Drugi ma świetne ucho i nie wyobraża sobie siebie bez muzyki. Trzeci – świetny kucharz, który potrafi stworzyć kulinarne arcydzieło z każdej potrawy. Lubię tworzyć przestrzenie, kubatury, wnętrza i budynki. Żyję dzięki tym rzeczom.
O pojęciu "architektura". Uwielbiam linię od Dana Rice'a, który powiedział: "Malowanie- jest sztuką do oglądania, rzeźbą- to sztuka, którą można obejść, architektura– To sztuka, przez którą można przejść". Dla mnie architektura.. to Art z dużej litery. Jeśli nie musisz słuchać muzyki, oglądać zdjęć, wąchać czy smakować potraw, to nie możesz nie widzieć budynków… Budynki – częścią krajobrazu miejskiego, tworzą ulice, dzielnice, miasta. Dlatego w tym zawodzie nie można się pomylić. Błędy w architekturze są niedopuszczalne. Dla mnie architektura jest chyba najwyższym i najbardziej złożonym obliczem sztuki.
O projektach. Pod względem złożoności najbardziej zapadł mi w pamięć projekt hotelu Intercontinental w Erewaniu. To był projekt konkursowy i zaproponowałem ojcu, żebyśmy zrobili to razem. Problem polegał nie tylko na ramie odniesienia i liczbie kandydatów ( na 600 zgłoszeń nasze znalazło się na 36 miejscu ) ale także na tym, że mój ojciec i ja musieliśmy po raz pierwszy pracować razem. Studiowałem w Warszawie, tam też zacząłem budować swoją karierę, a w naszym zawodzie nigdy nie skrzyżowaliśmy dróg. Kiedy pracowałem w innych studiach, starałem się wprowadzać w życie swoje pomysły, ale zawsze był ktoś, kto podejmował ostateczną decyzję. W moim gabinecie staram się wysłuchać wszystkich opinii, ale kiedy trzeba podjąć decyzję, ostatnie słowo należy do "tak" za mną.
o konkursach międzynarodowych. Ważne było dla mnie, aby ocenić własną pracę na tle projektów przedstawionych przez kolegów, dokonać bilansu, zrozumieć dla siebie, gdzie stoję w stosunku do innych. Powiem więcej nie można zrobić pracy na konkurs i po prostu wysłać ją tam. To nie ma absolutnie żadnego sensu, robią to tylko ludzie, którzy chcą się tylko wybić. Trzeba iść na uroczystość wręczenia nagród, trzeba rozmawiać z ludźmi, trzeba porozumiewać się z kolegami, rozumieć, myśleć i słuchać, co mają do powiedzenia o swojej pracy. To jest moim zdaniem sens brania udziału w konkursach, sens samego konkursu.
Przeczytaj cały wywiad na stronie
Czy mógłbyś, Tigranie Badalyanie, przybliżyć nam zasady działania architekta? Interesuje nas, jakie umiejętności i kwalifikacje są potrzebne, jakie są etapy tworzenia projektu architektonicznego oraz jakie czynniki należy uwzględnić podczas projektowania budynków. Dziękujemy za Twoją pomoc!