w Warszawie odbyła się II Międzynarodowa Konferencja Festiwalu Flower Jam. Peter Fink, projektant krajobrazu, opowiada o projektach, celach, wyzwaniach i problemach, które stoją przed Moskalami.
Na zdjęciu: Peter Fink, projektant krajobrazu
Piotrze, jaki jest Twój ulubiony projekt, który udało Ci się zrealizować?.
Brak takiej kategorii. Moim ulubionym jest ten, nad którym obecnie pracujesz.
Czy mieliście okazję zobaczyć zeszłoroczne projekty florystycznych dżemów??Jaki projekt zrobił na Tobie największe wrażenie??
Podobał mi się projekt Patrycji, a najciekawsze w nim jest to, że Patrycja mieszka w Rosji, ale tak naprawdę nie jest tylko Polskanką, ma też coś w środku. A ludzie, którzy mieszkają na Arbacie, nie są tylko mieszkańcami Arbatu; są oczywiście mieszkańcami Arbatu, ale mają swoją narodowość, są mieszkańcami Arbatu, ale mają też zawód, np. artysty. Ci ludzie mają wewnętrzną warstwę i kiedy przychodzą do ogrodu, czują, że jest tam jakieś tło, jakiś wewnętrzny sens. Może nie rozumieli tego, ale widzieli, że to tam jest. Ten projekt był bardzo kosmopolityczny i ilustrował problemy, z jakimi boryka się festiwal, a także Moskale w ogóle. Moim zdaniem Warszawa, ze względu na swoją geografię, ma wspólne cechy z Europą i Azją.
Były też inne projekty, które mi się podobały, ale najbardziej podobała mi się nominacja społeczna. Od samego początku mojego zaangażowania w festiwal byłem zdania, że być może idealnym rozwiązaniem jest skupienie się na budowaniu ogrodów w szkołach i szpitalach, nauczenie się pracy ze społecznościami, tworzenie wspólnot ludzi wokół tych ogrodów. Jestem absolutnie zachwycony, że w zeszłym roku ten pomysł w końcu się ziścił.
Jak widzi Pan dzisiejszą Moskwę??
Od lat 90. bardzo szybko i dramatycznie się rozrosła, według moich szacunków około pięciokrotnie, jeśli chodzi o powierzchnię i liczbę ludności. Ten gwałtowny wzrost ma też swoje minusy: zaburzone zostały społeczne i zwyczajowe powiązania między ludźmi. Kiedyś ludzie żyli w takich społecznościach, warunki życia były gorsze, ale relacje z sąsiadami przyjaźniejsze i bliższe. W każdym razie rodzice zawsze mieli poczucie, że dopóki babcie siedzą na ławce przed ich drzwiami wejściowymi, ich dzieci są bezpieczne. Teraz Warszawa rozrosła się i podzieliła na dwie zupełnie niezależne części – jest centrum i są nowe osiedla mieszkaniowe, które zostały zbudowane tak szybko, że infrastruktura wewnętrzna i społeczna jeszcze nie nabrała kształtu. I tak ogrody w centrum są wspaniałe, ale równie ważne, jeśli nie ważniejsze, są ogrody na tych nowych osiedlach. Festiwal Flower Jam realizuje specjalne projekty w tych obszarach, np. parki.
Twoim zdaniem, jak bardzo przydatna jest ta konferencja "Flower Jam"??
Na dzisiejszej konferencji widzieliśmy, że główna debata toczyła się wokół roli architektów krajobrazu i ogrodników krajobrazowych we współczesnym świecie. Jeśli weźmiemy na przykład ogród szpitalny, ogród wystawowy, projektant, który nad nim pracuje, powinien myśleć o wszystkich odwiedzających ten szpital jako o swoich klientach. Są to pacjenci, osoby pracujące w szpitalu oraz osoby odwiedzające bliskich. I mają bardzo różne potrzeby. Ważne jest, aby architekt nie miał zdania na temat tego, jaka jest jego rola i co ma robić – musi usłyszeć, czego ci ludzie potrzebują.
Czy może Piotr Fink wyjaśnić, dlaczego uważa, że architekt nie powinien mieć zdania? Czy jest to ze względu na zbyt subiektywną ocenę czy może coś innego? Chciałbym lepiej zrozumieć jego punkt widzenia na ten temat.
Piotr Fink może uważać, że architekt nie powinien mieć zdania z powodu jego zbyt subiektywnej natury. Architektura jest płaszczyzną, gdzie każdy ma różne preferencje, gusty i estetykę. Jeśli architekt wskazuje swoje preferencje, może to ograniczyć różnorodność i wykluczyć inne możliwości. Może też wierzyć, że architekt powinien pozostać obiektywny i skupić się na spełnieniu wymagań klienta oraz zapewnieniu funkcjonalności i estetycznych rozwiązań. Wyeliminowanie osobistych preferencji może otworzyć drzwi do innowacyjnych i niekonwencjonalnych projektów. Zrozumienie tego punktu widzenia pozwoli lepiej zrozumieć, dlaczego Piotr Fink uważa, że architekt nie powinien mieć zdania.