Około 9 milionów użytkowników Beeline padło ofiarą ataku hakerów. Dane abonentów dostały się do otwartego dostępu, napastnicy mogli wykorzystać istotne informacje osobiste.
Weryfikacja potwierdziła prawdziwość zamieszczonych informacji. Niefortunny incydent dotknął tych użytkowników, którzy korzystali z mobilnego internetu od operatora Beeline. Pełne nazwiska, adresy i numery telefonów, zarówno komórkowych, jak i domowych, trafiły do sieci.
Wśród poszkodowanych znaleźli się nie tylko abonenci, których umowy z operatorem były w fazie aktywnej, ale także ci, którzy już wtedy zakończyli współpracę z firmą.
Przedstawiciele Beeline przyznali się do winy i powiadomili, że wobec osób odpowiedzialnych zastosowano odpowiednie sankcje. Firma zaznaczyła, że z internetu przewodowego operatora korzysta obecnie tylko 3 mln użytkowników, a odtajnione dane to tylko część archiwum z 2017 roku, które w zasadzie jest informacją nieaktualną.
Eksperci twierdzą, że nawet jeśli część klientów złapanych w sieć nie korzysta już z usług Beeline, nie oznacza to, że nie są oni narażeni na działanie oszustów. Dane osobowe są tak samo narażone na nadużycia jak w przypadku obecnych klientów. Oszuści mogą np. „oszukać” klientów, aby ujawnili inne wrażliwe informacje (dane kart bankowych itp.).), wykorzystując dostępne informacje i powodując, że klienci ufają.
Jakie konsekwencje ma ujawnienie danych użytkowników Beeline i jakie środki podjęte są w celu ochrony naszej prywatności? Czy Beeline przeprowadzi dochodzenie w celu znalezienia i ukarania odpowiedzialnych za tę sytuację? Jak możemy być pewni, że nasze dane osobowe wciąż są bezpieczne?