To zadziwiający fakt, że gdy tylko powiesz ludziom, że nie wolno im czegoś robić, zaczynają szukać sposobów na zrobienie dokładnie tego. To nie jest niezwykłe, że poszukiwania takie jak to przynoszą genialne pomysły.
"Jestem fanem 'Over the Falls House' Franka Lloyda Wrighta" – wyznaje architekt Boris Zeisser. – Dlatego kupując działkę z płynącym strumykiem, zadbałam o to, by moje własne mieszkanie wyglądało równie efektownie nad szumiącą wodą.
Informacje o projekcie:
Lokalizacja: Rezerwat Glasscogen
Rok powstania: 2003
Powierzchnia: 54 m2 do 72 m2.
Autorzy: Boris Zeisser ( Boris Zeisser ) i Maartje Lammers ( Maartje Lammers ),
domek letniskowy z XIX wieku. Oczywiście nie wolno było go wyburzyć. I tylko wolno zwiększyć powierzchnię o 30 metrów kwadratowych. m w dodatku "zniszczone" 24 mkw. Nie wolno było wyciąć ani jednego drzewa, a tym bardziej dotknąć strumienia płynącego przez działkę.
Zimą dom ten składa się poprzez wepchnięcie pokoju do środka, dzięki czemu ściany mają podwójną grubość, co jest bardzo praktyczne pod względem oszczędności ciepła.
Nie możesz.. nie da się: architekci uczciwie dobudowali do starej chaty 30-metrową przybudówkę. Ale który?! Dom ma skomplikowany biomorficzny szkielet, dzięki czemu jego wnętrze przypomina jaskinię lub wydrążone drzewo. A co najlepsze: architekci sprawili nawet, że jeden z pokoi wyprowadzili na łożyskach rolkowych. Co najdowcipniejsze, nie dotyka ziemi, a wystaje bezpośrednio nad strumieniem, więc nie podlega regulacji. W ten sposób planiści wywalczyli sobie "mobilność" 16 mkw. . Architekci nazwali swój dziwny dom Dragspelhuset, co po szwedzku oznacza "dom harmonijki". Choć z zewnątrz wygląda raczej jak jakieś zwierzę: duży gad – łuskowaty, dobrotliwy, ale bojaźliwy i gotowy wciągnąć głowę przy najmniejszym niebezpieczeństwie.
Dodatkowy element wysuwany jest za pomocą specjalnego mechanizmu: u dołu wzmocniona jest mocna stalowa rama, która porusza się na rolkach zamontowanych na głównej, nieruchomej części domu.
Gdy pomieszczenie jest cofnięte- wystaje bezpośrednio nad potokiem, ale nie dotyka go w najmniejszym stopniu.
W starej części domu zrobiono sypialnię, a w nowej przybudówkę pełni rolę dużego salonu i gabinetu.
Nawet gdyby nie miała wysuwanej części, to i tak miałaby standardowy kształt.
Gont cedrowy wyblakł wraz z deszczami, nabrał własnego "znaku firmowego" srebrzysto-biały odcień i pozostanie taki na zawsze. Łuskowiec zakamuflował konstrukcję w niebieskawym lesie mieszanym. «Głowa." pod nieobecność właścicieli, czyli około 10 do 11 miesięcy w roku i nie zdążyła jeszcze wyblaknąć do właściwego odcienia.
Architekci mówią, że inspirowali się mieszkaniami plemion Saami Wnętrze przypomina więc nieco jurtę: ta sama miękka atmosfera. Rozsuwana część pomieszczenia jest obszyta futrem, co potęguje podobieństwo do jakiejś dziwacznej bestii.
Wnętrze wyłożone jest listwami z brzozy szwedzkiej, czasem z pniami prostymi w białej korze.
W starym, dziewiętnastowiecznym, odziedziczonym domu została tylko sypialnia.
Co za dom Podobnie jest z oknami: najbardziej niezwykłe kształty.
Czy ktoś wie, jak działa ten dom z wysuwanym pokojem w Szwecji? Wydaje się być niezwykle interesujący i innowacyjny. Czy można go kupić lub wynająć? Ile kosztuje takie rozwiązanie? Czy jest to popularna opcja w Szwecji? Będę wdzięczny za wszelkie informacje na ten temat!