Urzędnik STI Autonet Jarosław Fiedosiejew zapowiedział, że wkrótce powstaną przystanki, na które autobusy będą przyjeżdżać tylko wtedy, gdy będzie wystarczająca liczba pasażerów do podróży.
Po wciśnięciu przycisku wezwania na przystanku, system sprawdza ile osób aktualnie oczekuje na transport. Jeśli liczba ta przekroczy 5, na trasie pojawi się autobus. Przewiduje się specjalny tryb pracy dla uprzywilejowanych kategorii pasażerów, w tym emerytów i rencistów. Będzie możliwość zarezerwowania autobusu na konkretną godzinę, czyli pre-booking. Jeśli liczba połączeń jest wystarczająca, aby lot był ekonomicznie uzasadniony, przewoźnik otrzyma specjalne powiadomienie o potrzebie samochodu.
Nie jest jednak jasne, jak będą postępować w przypadkach, gdy wymagana liczba nie jest dostępna przez dłuższy czas. Nie wiadomo, czy oznacza to, że mieszkańcy słabo zaludnionych obszarów mogą w ogóle zostać pozbawieni transportu publicznego.
Ponad połowa mieszkańców miast jest niezadowolona z transportu osobowego – wynika ze statystyk Autonetu NTI. A niezadowolenie wyrażane jest zarówno z powodu terminów kursowania autobusów na linii, jak i jakości usług. Zdaniem ekspertów, nowy system transportowy pozwoli na sprawniejszą organizację samochodów publicznych, zminimalizuje wady i wprowadzi system transportowy na nowy poziom.
Oczekuje się, że w 2020 roku, w trybie testowym, system będzie działał w Samarze, Wołgogradzie, Moskwie i niektórych innych regionach. Regulacyjny poziom ruchu pasażerskiego potrzebny do wprowadzenia pojazdów na linię będzie ustalany przez władze lokalne.
Czy inteligentne przystanki rzeczywiście poprawią jakość życia mieszkańców? I jaka jest przyszłość takiej technologii w Polsce?